Queen – The Miracle (Collectors Edition)

Queen – The Miracle (Collectors Edition)

Wiem, że już nieco nudnym staje się moje informowanie na początku każdego posta, iż nie miałem czasu ostatnio nic napisać i składanie obietnic, że postaram się to poprawić. Toteż tym razem postanowiłem nie kalać się po raz kolejny przed szanownymi czytelnikami i od razu przejść do rzeczy. Koniec roku sprzyja pojawianiu się większej ilości wydawnictw. Wiadomo, że wykonawcy liczą na zwiększoną sprzedaż z okazji Świąt. Całkiem niedawno dotarła do nas informacja, że już 18 listopada ukaże się poszerzona wersja przedostatniego (z wydanych za życia Freddiego Mercurego), albumu grupy Queen – The Miracle. Longplay nie należy może do jakiś kamieni milowych w historii rocka, ale (patrząc szczególnie z perspektywy zalewającego nas dzisiaj ze wszystkich stron totalnego chłamu) wydaje się być całkiem udaną i sympatyczną pozycją. Cóż zatem ma zawierać najnowsza ośmiodyskowa (!!!) wersja płyty, zatytułowana ‘Collector’s Edition’?

 

Pierwszy CD to zremasterowany jeszcze w 2011 klasyczny album. Ciekawie przestawia się druga płytka – The Miracle Sessions z szesnastoma nagraniami z sesji (dema, wczesne podejścia, mixy itp). Ten dysk zamyka reklamowane jako wielkie odkrycie niepublikowane nagranie, ballada – Face It Alone. Nie jest to co prawda jakaś rewelacja, ale zawsze miło jest posłuchać niepowtarzalnego głosu Freddiego. Trzeci dysk – Alternative Miracle, to nagrania wydane onegdaj na singlach i maxisinglach, towarzyszących albumowi.
Nieco naciągany CD4  – Miracu-mentals zawiera utwory z zasadniczego albumu, ale bez partii wokalnych. Jeszcze bardziej naciągany jest piąty kompakt – The Miracle Interviews, jak sama nazwa wskazuje wypełniony wywiadami. Płytki 6 i 7 to DVD i Blu-Ray z tym samym materiałem – czyli teledyskami, reportażami i wywiadami. Ostatnia pozycja w boxie to winyl, do którego dodano usunięty podobno w ostatniej chwili wczesny mix, pięknej ballady – Too Much Love Will Kill You. Oczywiście do pudełka wrzucono też memorabilia: 76-stronicową książkę, dwa plakaty, dwie pocztówki i cztery fotografie.

 

Oszczędniejsi mogą zakupić wersję 2CD – zawierające dwie pierwsze płyty z boxu, co wydaję się zdecydowanie najrozsądniejszym posunięciem. Dostępne będą także wersje na winylowym picture discu i kasecie magnetofonowej (szkoda że nie na walcach woskowych Edisona). Jak zwykle przy tego rodzaju edycjach rozmiary wydawnictwa poszerzono maksymalnie, udostępniając niewiele materiału.
Cała płyta mogłaby sprowadzać się do pierwszych trzech CD uzupełnionych o Blu-Ray z clipami i mixem 5.1 którego niestety (to naprawdę skandal) nie wykonano. Jako wielbiciel winylu żałuję, że nie mogę zakupić drugiego dysku w formie (choćby nawet podwójnego) analoga. Na czarnym krążku zostanie za to wypuszczony singiel z piosenką – Face It Alone.

 

Podsumowując dla fanów Queen będzie to raczej pozycja obowiązkowa, ale mnie zaczynają powoli męczyć ogromne pudła, które zajmują tyle miejsca, że aby je wszystkie gdzieś pomieścić trzeba by wybudować sobie dom z pokaźnym magazynem. No a ostatecznie i tak każdy włączy sobie po raz tysięczny: I Want It All, The Invisible Man, czy The Miracle, a wielkie pudło zalegać będzie gdzieś na półce.