Rush – Permanent Waves (super deluxe edition)

Rush – Permanent Waves (super deluxe edition)

Rush to dla mnie taki trochę problematyczny zespół. Bez wątpienia jest to światowa ekstraklasa. Chłopaki grają tak, że trudno uwierzyć, iż można coś takiego osiągnąć w trio. Kompozycjom też nie bardzo jest co zarzucić. Ich muzyka to idealna symbioza rocka progresywnego z czymś nieco cięższym. Tylko ten wokal… Przez 20 lat nie mogę się do niego całkiem przekonać. Geddy Lee brzmi trochę tak, jakby nałykał się helu i o ile w przypadku Burke’a Shelleya z Budgie (śpiewającego w podobnym stylu) zupełnie mi to nie przeszkadza, w Rush każde wejście wokalisty jest lekkim zgrzytem. Ale w roku 1980 stało się coś ciekawego. Wokalista formacji jakby obniżył brzmienie swojego głosu i muzyka zespołu od razu zabrzmiała (dla mnie) o wiele przystępniej. Pierwszym efektem tego była rewelacyjna płyta – Permanent Waves. Niedawno otrzymaliśmy informację, że w ramach wydawanych od 2016 roku 40-sto rocznicowych, poszerzonych edycji albumów zespołu, 29 maja ukaże się także i to dzieło. Niestety zestaw zaproponowanych utworów niezbyt mnie zachwycił. Na pierwszym dysku zamieszczono (pierwszy raz publikowany na CD) remaster albumu z 2015 roku, a na drugim na nowo zmiksowane (oczywiście nienagannie brzmiące), niepublikowane nagrania koncertowe z epoki. I to wszystko (!!!). Nie ma dysku Blu-Ray z miksem 5.1, co uważam za skandal (może zaginęły taśmy wielościeżkowe, ale nigdzie nie znalazłem informacji na ten temat). Do tego dochodzi 3 płytowy winyl z tym samym zestawem nagrań co na dwóch CD (plus jeden utwór koncertowy więcej) oraz gruba książka plus masa, niepotrzebnych bajerów (repliki programów koncertowych, plakat itp…). No i jeszcze ta (jak to niestety ma miejsce w przypadku całej serii) niepotrzebnie zmieniona w stosunku do oryginału okładka. Kto to wymyśla?

 

W sumie wygląda to tak, że genialna płyta otrzymała mocno przeciętną edycję rocznicową. Można się było bardziej postarać. Ale i tak muzyka jest tak kapitalna, że jeśli ktoś wciąż jest nie do końca przekonany do Rush polecam zacząć poznawanie twórczości zespołu właśnie od tego albumu.