The Rolling Stones – Goats Head Soup (super deluxe)

The Rolling Stones – Goats Head Soup (super deluxe)

Po raz kolejny okazało się niestety, że tak wyczekiwany sezon urlopowy nie wiąże się wcale ze zmniejszeniem ilości obowiązków i zwiększeniem ilości wolnego czasu. Toteż powodowany tą ponurą rzeczywistością, znowu mocno opóźniłem się z informacją o najciekawszej reedycji zapowiedzianej w ostatnim czasie. Jednak wreszcie nadrabiam zaległości z radością anonsując, że po raz kolejny postanowili przypomnieć nam o sobie Rolling Stonesi – przywracając pamięci słuchaczy swój klasyk z 1973 roku – Goats Head Soup. Od razu przyznam się, że jest to moja (prawie) ulubiona pozycja Stonesów z lat 70-tych. Konkurować z nią może tylko Sticky Fingers, chociaż muszę tu zaznaczyć, że ten mega-album z upływem czasu zaczyna mi się nieco przejadać, a omawiana płyta z roku na rok wciąż zyskuje. Nic nie poradzę na to, że lubię dobrą i nieszablonową melodykę, a tej na Goats Head Soup nie brakuje. Dla porównania wielbiony na całym świecie (i nie ukrywam, że rosnący stale także w moim prywatnym rankingu) Exile On Main Street może zachwycić klasycznym, nieco surowym blues-rockowym brzmieniem, czadem i luzem wykonawczym, ale melodie (poza paroma wyjątkami) są tam zbyt sztampowe i mało oryginalne. To tyle mojego wymądrzania się na temat płyt, które wszyscy od lat i tak znają na pamięć i kochają.

 

A co przyniesie nam nowe wydanie ‘zupy z koziej głowy’? Ilość wariantów nowej edycji jest tak ogromna, że ich dokładne opisanie wymagało by chyba małego referatu. Ciekawskich odsyłam zatem na stronę zespołu https://uk.therollingstonesshop.com, natomiast ja skupię się na przybliżeniu samej esencji. Zacznijmy od wersji super deluxe. Składać się ona będzie z 3 CD i Blu-raya. Wszystko oczywiście zostanie zapakowane w grubą (120 stronicową) książkę uzupełnioną o obowiązkowe bajery, jak np. reprodukcje plakatów z epoki (zwiniętych ponoć w ruloniki, a nie poskładanych). No ale to są te niby interesujące, lecz według mnie mało potrzebne dodatki. Co zatem zawierają same krążki? Tu jest już o wiele ciekawiej. Pierwszy dysk to na nowo zmiksowany zasadniczy album. Drugi to 10 niepublikowanych, studyjnych rarytasów pochodzących z sesji – w tym trzy premierowo prezentowane nagrania: Scarlet (z Jimmym Pagem na gitarze), All The Rage i Criss Cross. Dwóch z nich możemy już posłuchać w sieci i trzeba przyznać, że bez problemu mogły one w epoce zasilić ‘właściwy’ album. Trzeci CD to materiał koncertowy nazwany Brussels Affair. Jest to kompilacja dwóch Brukselskich występów z 17 października 1973. Koncert był już co prawda dostępny jakiś czas temu w kilku wariantach, ale fizyczne wydanie zestawu (jako 3LP + 2CD) wypuszczono w postaci koszmarnie drogiego boxu (dziś jego cena to spokojnie ponad 1000 EUR). Tylko w Japonii był z kolei dostępny podwójny CD. Dobrze zatem, że ten materiał będzie wreszcie do zdobycia w jakiejś sensowniejszej cenie. Na płycie Blu-ray znalazł się mix przestrzenny zasadniczego albumu oraz trzy teledyski. Nie ukrywam, że niezmiernie ucieszyło mnie, iż Stonesi wreszcie zdecydowali się na nowe mixowanie swoich dawnych płyt. Nie jestem w stanie zrozumieć czemu rocznicowe edycje takich klasyków, jak: Their Satanic Majesties Request, Beggars Banquet, Let It Bleed, Sticky Fingers, czy Exile On Main Street nie zawierały zremiksowanych wersji albumów. O braku obowiązkowych już dzisiaj bonusów na pierwszych trzech z wymienionych tytułów nawet nie wspomnę. Podejrzewam jednak, że w związku z przypadającą na przyszły rok 50-tą rocznicą wydania Sticky Fingers, zaczną pojawiać się kolejne boxy zespołu z klasycznymi albumami w nowych mixach. Oczywiście wszyscy mniej zdeterminowani mogą zaopatrzyć się w okrojone wersje wydawnictwa, jako: 1CD, 2 CD itd…

 

Teraz jeszcze słowo do zbieraczy winyli. Wśród licznych wariantów przygotowanych także na tym nośniku warto na pewno zwrócić uwagę na 4 płytowy box zawierający cały materiał audio z wersji super deluxe (a więc: zremixowany album, outtake’i i koncert). Natomiast nieco mniej ‘zakręceni’ powinni zaopatrzyć się w dwupłytową wersję (z nagraniami studyjnymi – bez koncertu) i tutaj poleciłbym wersję w alternatywnej okładce na przezroczystym winylu.

 

Tak czy inaczej marketingowo Stonesi jak zwykle przygotowali wszystko tak, aby każdy mógł znaleźć sobie coś pasujacego do własnych preferencji. Pozostaje nam więc czekać niecierpliwie na 4 września (data premiery wydawnictwa) i słuchanie kolejnych udostępnianych w sieci nagrań pochodzących z nowej edycji albumu.