Manfred Mann – The Five Faces Of Manfred Mann

Manfred Mann – The Five Faces Of Manfred Mann

Wielka Brytania

 


 

Pierwsze brytyjskie wydanie LP – His Master’s Voice CLP. 1731 (mono), 11 wrzesień 1964.

Najwyższa pozycja na brytyjskiej liście przebojów – numer 3.

 


 

Okładka pierwszego brytyjskiego wydania LP

OCENA 8/10

 


 

Lista utworów:

 

Strona A

  1. Smokestack Lightning
  2. Don’t Ask Me What I Say
  3. Sack O’ Woe
  4. What You Gonna Do?
  5. Hoochie Coochie
  6. I’m Your Kingpin
  7. Down The Road Apiece

 

Strona B

  1. Got My Mojo Working
  2. It’s Gonna Work Out Fine
  3. Mr. Anello
  4. Untie Me
  5. Bring It To Jerome
  6. Without You
  7. You’ve Got to Take It

 


 

Skład:

Manfred Mann – keyboards, backing vocals
Paul Jones – lead vocals, harmonica
Mike Vickers – guitars, saxes, flutes, backing vocals
Tom McGuinness – bass, backing vocals
Mike Hugg – drums, percussion, vibes
Dave Richmond – bass (strona B: 6)

 

Nagrano: pomiędzy 17 grudnia 1963, a 5 czerwca 1964

 

Produkcja – John Burgess
Realizacja nagrań – Norman Smith

 


 

Ta płyta różni się trochę od pozostałych opisywanych przeze mnie albumów z nurtu zwanego „brytyjską inwazją”. Dlaczego? Odpowiedź jest bardzo prosta. Otóż w przeciwieństwie do swoich kolegów z licznych konkurencyjnych formacji członkowie grupy Manfred Mann legitymowali się rzeczywiście profesjonalnymi umiejętnościami. Nie musieli więc uciekać się do jak najgłośniejszego i jak najostrzejszego grania, aby ukryć braki techniczne i niedociągnięcia wykonawcze. Mogli za to włożyć cały zapal i energię w jak najciekawsze i jak najoryginalniejsze opracowanie wszystkich utworów zawartych na niniejszym longplayu. Ponieważ największą fascynacją muzyczną pianisty Manfreda Manna i współlidera, perkusisty Micka Hugga był jazz, wokalista Paul Jones zaś pozostawał zapalonym miłośnikiem rhythm’n’bluesa, styl grupy można by najkrócej zdefiniować jako rhythm’n’blues podany w jazzowym sosie. Tej jazzowości dodają tu głównie saksofon Mike’a Vickersa, wibrafon Mike’a Hugga oraz nieco swingujący sposób gry na fortepianie Manfreda Manna. Na straży konwencji rhythm’n’bluesowej stoi dzielnie wraz ze swoją nieodłączną harmonijką Paul Jones, który został obdarzony przez naturę prawdziwie bluesową barwą głosu (coś pomiędzy Erickiem Burdonem, a Vanem Morrisonem). Według mnie najważniejszym fragmentem całej płyty jest kompozycja Paula Jonesa Don’t Ask Me What I Say. Ta wyjątkowo udana piosenka to z pewnością jeden z najbardziej niedocenianych utworów kwintetu i jestem przekonany, że gdyby kierownictwo EMI zdecydowało się umieścić ją na singlu, stałaby się ogromnym przebojem. Na płycie o charakterze rhythm’n’bluesowym nie mogło oczywiście zabraknąć kilku standardów. Szczególnie ciekawie wypadły: kompozycja Williego Dixona – Hoochie Coochie Man oraz zagrany z fantastycznym bluesowym nerwem – Smokestack Lightning. Na specjalne wyróżnienie zasługuje też instrumentalny utwór Sack 0′ Woe, w którym wykorzystano bardzo oryginalne brzmienie harmonijki i saksofonu grających unisono.

A ponieważ wszyscy lubimy czasem posmakować nieco komercji, proponuję posłuchać i obejrzeć Manfredów w ich najbardziej przebojowym utworze.