The Beatles – A Hard Day’s Night
Wielka Brytania
Pierwsze brytyjskie wydanie LP – Parlophone PMC 1230 (mono), PCS 3058 (stereo), 10 lipiec 1964.
Najwyższa pozycja na brytyjskiej liście przebojów – numer 1.
OCENA 10/10
Lista utworów:
Strona A
- A Hard Day’s Night
- I Should Have Known Better
- If I Fell
- I’m Happy Just To Dance With You
- And I Love Her
- Tell Me Why
- Can’t Buy Me Love
Strona B
- Anytime At All
- I’ll Cry Instead
- Things We Said Today
- When I Get Home
- You Can’t Do That
- I’ll Be Back
Skład:
John Lennon – vocals, acoustic and rhythm guitars, piano, harmonica
Paul McCartney – vocals, bass guitar, piano, cowbell
George Harrison – vocals, lead guitars (six-string and twelve-string), acoustic guitars
Ringo Starr – drums, percussion
oraz gościnnie
George Martin – piano (strona A: 1, 6)
Nagrano: pomiędzy 29 stycznia 1964, a 2 czerwca 1964
Produkcja – George Martin
Realizacja nagrań – Norman Smith
To musiał być dla wszystkich straszny cios. W czasach, gdy normę stanowiło nagrywanie powszechnie znanych i lubianych standardów ery rock’n’rolla, grupa The Beatles wydała album, którego repertuar stanowiły wyłącznie własne kompozycje. Porównując go z innymi ówczesnymi dokonaniami muzyki popularnej, nie sposób nie zauważyć, iż w 1964 roku cudowna czwórka była już w zupełnie innej epoce muzycznej niż cala reszta beatowej konkurencji. Gdy Stonesi mieli za sobą dopiero pierwsze naiwne próby kompozytorskie (Tell Me), John Lennon i Paul McCartney operowali całkiem wyszukanymi rozwiązaniami harmonicznymi (wstęp do If I Fell). Gdy Holliesi nie nagrali jeszcze żadnego longplaya, Beatlesi od dawna już szczycili się doskonałym zestrojeniem głosów, co pociągało za sobą rewelacyjne brzmienie partii wokalnych (I’ll Be Back). Gdy grupa The Kinks przymierzała się dopiero do nagrania riffowego You Really Got Me, George Harrison miał już na swoim koncie wykonanie rewelacyjnej zagrywki gitarowej otwierającej kompozycję You Can’t Do That. Na A Hard Day’s Night znajdziemy wszystko to, co w muzyce najważniejsze: pomysłowe, doskonale skonstruowane kompozycje, cudowne linie melodyczne, wspaniałe harmonie, brawurę wykonawczą, a wreszcie, co wcale nie mniej istotne, bardzo silnie odczuwalną radość wspólnego grania. Nikt już dziś nie kwestionuje stwierdzenia, że Lennon i McCartney to najwięksi kompozytorzy w dziejach muzyki popularnej. Czasem podważa się jednak umiejętności Beatlesów jako instrumentalistów. Bezpodstawnie! Posłuchajcie, jak ciekawie i melodyjnie gra na basie Paul McCartney, z jakim wyczuciem przygrywa na gitarze John Lennon, wreszcie jak niezwykle przemyślane i gustowne solówki wychodzą spod palców George’a Harrisona. Szczególne zaś wyróżnienie należy się najbardziej niedocenianemu członkowi zespołu – perkusiście Ringo Starrowi. Jego doskonale wtapiająca się w klimat każdego utworu gra oraz prekursorskie użycie otwartego hi-hatu i dużej ilości talerzy (ten charakterystyczny szum w I’m Happy Just To Dance With You czy A Hard Day’s Night) do dziś przykuwają uwagę. Aha i jeszcze jedno. Płyta A Hard Day’s Night ma pewną bardzo istotną cechę, która zdecydowanie wyróżnia ją spośród innych beatowych arcydzieł. Po prostu brak na niej jakichkolwiek słabych punktów.
Wszystkim którzy nie są do końca przekonani, czy Beatlesi to był na pewno zespół rockowy polecam to wykonanie utworu Long Tall Sally z ich pierwszej amerykańskiej trasy w 1964 roku. I przez litość nie zaproponuję porównywać go z zarejestrowanymi w tym samym roku, opolskimi prezentacjami naszych rodzimych, beatowych tuzów o których po latach dowiadujemy się że przełamywali ponoć jakieś światowe trendy w muzyce.