The Beatles – Let It Be (super deluxe)

The Beatles – Let It Be (super deluxe)

Dzisiaj małe omówienie rocznicowego wznowienia albumu na które jako zwariowany fan Beatlesów od dawna czekałem, aczkolwiek po ogłoszeniu jego konkretnej zawartości odczułem też pewne obawy czy tym razem uda się w pełni zaspokoić mój kolekcjonerski apetyt.

 

Wiadomym było, że po okolicznościowych reedycjach Sierżanta Peppera, Białego Albumu i Abbey Road musi przyjść też kolej na ostatnią (biorąc pod uwagę daty wydania) płytę Wielkiej Czwórki. Na marginesie –  niestety wydaje się, że Beatlesi nie do końca uznają krążek Magical Mystery Tour za pełnoprawny longplay i jego edycji w poszerzonej formie nie będzie. Ogromna to szkoda bowiem według mnie to właśnie ten album ukazuje formację w jej najdoskonalszym (dla okresu psychodelicznego) momencie. No, ale to już temat na oddzielny tekst. Wróćmy do płyty Let It Be i jej zawartości w najbardziej „wypasionej” wersji super deluxe.

 

Pierwszy krążek to oczywiście nowy mix autorstwa Gilesa Martina. Trzeba przyznać, że tym razem – nieco zachowawczy – Giles wykonał świetną robotę. Album brzmi teraz o wiele klarowniej i selektywniej niż oryginał, ale nie traci przy tym niczego ze swojego dawnego charakteru i klimatu. Genialny jest też mix przestrzenny zamieszczony na krążku Blu-Ray. Prawdziwa uczta dla uszu !!! Płyty 2 i 3 zatytułowane odpowiednio: Apple Sessions: Various Alternate Takes i Rehearsals And Apple Jams – jak łatwo się domyśleć przynoszą nam dawkę próbnych podejść do większości utworów. I wszystko byłoby super gdyby nie fakt, że po tej części wydawnictwa spodziewałem się jednak znacznie więcej. Wartościowych nagrań jest mało i nie wierzę, że w archiwach nie można było wyszukać większej ilości ciekawego materiału. Sporą część tego fragmentu BOXu zajmują dialogi, czy próbne dema – a właściwie strzępki utworów – rejestrowanych na początku sesji jeszcze w studiach filmowych Twickenham. Alternatywne wersje nagrań nagrywane już w siedzibie Apple, są dalece bardziej interesujące, ale jak wspomniałem jest tego zdecydowanie za mało. Poza tym np. kompozycje: She Came In Through The Bathroom Window, czy Oh Darling, są tak naprawdę powtórkami wariantów udostępnionych już w 1996 roku na CD Anthology 3 (z jakimiś kosmetycznymi różnicami). W zasadzie można byłoby z tych dwóch nieco bałaganiarskich płyt wykroić spokojnie jeden „pełnoprawny” mega-krążek. Ogromnym zawodem jest też dla mnie brak kompletnej prezentacji ostatniego publicznego występu zespołu na dachu firmy Apple (30 stycznia 1969). Super słucha się za to dysku czwartego z mixem planowanego (lecz ostatecznie niewydanego) albumu Get Back, przygotowanym przez realizatora sesji – Glynna Jonesa. Rok później na prośbę zespołu Glynn wykonał kolejny mix z małymi różnicami repertuarowymi. I właśnie dwa nagrania (Across The Universe i I Me Mine), których nie było w pierwotnej wersji, otwierają ostatni dysk numer pięć. W zasadzie jest to sztucznie wykreowana EP-ka, bowiem cztery zawarte tutaj utwory spokojnie można było zamieścić na innych dyskach. Oba wspomniane powyżej nagrania z drugiego mixu Jonesa powinny trafić jako bonusy do CD 4, zaś nowe mixy (singlowych) Don’t Let Me Down i Let It Be (nie wiem dlaczego nie wykonano także nowego mixu singlowej wersji Get Back ???) na CD 1. Zastanawia mnie jeszcze dlaczego piosenka I Me Mine (ta w mixie Jonesa) jest zamieszczona w naprawdę kiepskiej (acetatowej) wersji. Czy naprawdę nie ma dobrej taśmy matki z tym wariantem utworu? Gruba książka dołączona do albumu prezentuje się imponująco, ale też nie pojmuję czemu podano dokładne daty rejestracji nagrań z CD 1, 2 i 3, ale nigdzie nie znajdziemy z jakich konkretnie dni pochodzą utwory na dysku 4. Reasumując wydawnictwo jest znakomite, ale spokojnie można je było przygotować jako BOX 3 płytowy, lub postarać się nieco bardziej i rozszerzyć je o jakiś naprawdę wartościowy materiał sesyjny. Nie zmienia to faktu, że żaden fan Beatlesów bez tego pudełka nie może raczej żyć. Oprócz wersji CD przygotowano oczywiście wariant winylowy super deluxe w całości pokrywający się zawartością w opcji cyfrowej. Dla mniej wymagających wymyślono jeszcze wersje: 1CD, 2CD i 1 LP. Wszystkie produkty wydano 15 października 2021.

 

Dodatkowo najwięksi maniacy powinni zaopatrzyć się także w dostępną oddzielnie książkę-album dokumentująca dzień po dniu sesję nagraniową. A dla fanów obrazów audio-wizualnych reżyser Peter Jackson (ten od Władcy pierścieni), przygotował w oparciu o oryginalne materiały idealnej jakości ponad 7-dmio i pół godzinny (!!!) dokument filmowy. Cóż za genialna sprawa. Ale o tym opowiem dokładniej w kolejnym wpisie.